Wyobraźcie sobie mieszankę Clint'a Eastwood'a z filmu "Dobry, zły, brzydki", powieści - drogi w stylu "Władcy P...

Stephen King, Roland

/
0 Komentarze


   Wyobraźcie sobie mieszankę Clint'a Eastwood'a z filmu "Dobry, zły, brzydki", powieści - drogi w stylu "Władcy Pierścieni", do tego szczypty magii a wszystko to doprawione apokaliptycznym klimatem oraz celem majaczący gdzieś daleko na horyzoncie. Roland, ostatni z dumnego klanu Rewolwerowców przemierza jałową ziemię, mierzy się z mutantami, demonami i wampirami. Jednak jego głównym celem jest Człowiek w Czerni, osoba która być może posiada tajemnice centrum wszechświata - Mrocznej Wieży. 

   Stephen King zabiera nas w podróż do miejsca, które jest okrutne i bezlitosne dla każdego kto choćby na chwilę się w nim zagubi, w którym czas tak naprawdę nie ma żadnego znaczenia, ponieważ "istnieją światy inne niż ten.". Czy Roland odnajdzie swoje przeznaczenie, albo jak kto woli "ka"? Możemy jedynie być pewni, że Rewolwerowiec tak łatwo nie porzuci raz obranej drogi. 

   Pierwszy tom sagi niestety nie jest wolny od wad, być może dlatego, że powstawał gdy autor miał zaledwie 22 lata i był młodym, pełnym pomysłów pisarzem, ale jego warsztat twórczy pozostawiał wiele do życzenia. Czytanie męczy, nuży i wymaga dużego skupienia na bohaterach (którzy momentami są po prostu nijacy) oraz na otaczającym nas świecie. Świat wykreowany jest pusty, brak mu szczegółów, punktów odniesienia. Kingowi można wybaczyć wiele, a biorąc pod uwagę jego późniejsze "dokonania" możemy być pewni, że "Roland" to tylko złe miłego początki, a kolejne części wynagrodzą nam to z nawiązką. 

    Mroczna Wieża to cykl łączący w sobie elementy fantasy, horroru i westernu, stawiany na równi z trylogią Tolkiena, uważany za ukoronowanie twórczości autora. Pierwszy tom to tylko preludium do dzieła które powstawało (z przerwami) ponad 30 lat i liczy sobie 4500 stron manuskryptu. Czym prędzej wyruszajcie na poszukiwania swojej Mrocznej Wieży dlatego, że już "Człowiek w Czerni uciekał przez pustynię, a Rewolwerowiec podążał w ślad za nim" i nie ma czasu do stracenia! Polecam, pb. 


Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.