Trzymający w napięciu horror czy może tanie kowbojskie romansidło? Takie pytanie może postawić sobie każdy czytelnik, który przebrnął prz...

Stephen King, Czarnoksiężnik i kryształ.

/
0 Komentarze
Trzymający w napięciu horror czy może tanie kowbojskie romansidło? Takie pytanie może postawić sobie każdy czytelnik, który przebrnął przez przeszło 700 stron opowieści "Czarnoksiężnik i kryształ" Stephen'a King'a. Historia ta rozpoczyna się dokładnie w tym samym momencie, w którym skończyła się poprzednia część, mówiąc dokładniej na pokładzie inteligentnego pociągu Blaine'a Mono. Członkowie ka-tet, będą zmuszeni stoczyć z nim walkę na śmierć i życie w turnieju zagadek.  "Blaine jest cierpieniem" więc na pewno nie będzie łatwo

Jednak akcja przeważającej części tomu nie koncentruje się stricte na powyższych wydarzeniach. Główną osią powieści jest powrót do przeszłości Rolanda. Rewolwerowiec snuje swoją opowieść przy ognisku, wspomina stare czasy oraz przede wszystkim swoją prawdziwą pierwszą miłość - Susan Delgado. King przenosi nas na dalekie rubieże Łuku Zewnętrznego, do miejsca o nazwie Mejis, w którym świat jeszcze nie zdążył pójść naprzód. Niedługo po swojej inicjacji młody rewolwerowiec wraz z dwoma przyjaciółmi Cuthbertem i Alainem zostaje wysłany z misją zliczenia zasobów, które mogłaby wykorzystać Afiliacja w walce z Dobrym Człowiekiem, rebeliantem pragnącym stworzyć nowy porządek. Z pozoru łatwa misja przekształca się w grę na śmierć i życie, splątaną siecią intryg, wielowymiarowych postaci oraz zaskakujących zbiegów okoliczności.

Główną cechą "Czarnoksiężnika i kryształu" jest jego wielowątkowość. Stephen King pokazuje nam wręcz cały przekrój małego, zamkniętego miasteczka. Na świat możemy spojrzeć tutaj oczami między innymi burmistrza Thorina, człowieka którego jedyną sprawą zaprzątającą mu umysł jest myśl, że pewnego dnia "posiądzie" w swym łożu przyrzeczoną mu dziewczynę. Z drugiej strony mamy natomiast "wioskowego głupka" Sheemie'ego, niepamiętającego nawet tego co powiedział kilka chwil wcześniej. Na swojej drodze spotkamy również Wielkich Łowców Trumny, prawdziwych twardzieli z dzikiego zachodu, czarownicę Rheę  z Cöos, czy też starą pannę Cordelię Delgado, ciotkę jednej z głównych bohaterek Susan. Po drodze przewija się cała masa postaci pobocznych jak rybacy, hodowcy koni czy zwykli nędzarze i pijacy.

Mogłoby się wydawać, że mistrz horroru nie będzie w stanie stworzyć czegoś takiego jak historia prawdziwej miłości, poczynając od zauroczenia, przez jej rozkwit a na swoistym spełnieniu kończąc. "Ka jest jak wicher" i tak samo jak wicher porywa ono naszych nastoletnich bohaterów. Roland i Susan darzą się pełną namiętności, siły i pasji miłością. W tle tych wydarzeń obserwujemy rodzący się spisek i przygotowania do nieuchronnie zbliżającej się wojny.


Podsumowując "Czarnoksiężnik i kryształ" jest powieścią zdecydowanie inną niż poprzednie części Mrocznej Wieży. Przeważa tutaj wątek miłosny, ale na szczęście King umiejętnie nie przesłania nim pozostałych wydarzeń. Postacie są żywe (w pewnym momencie nawet chce się "dać Rolandowi w pysk" za to jak się zachowuje),  świat obserwujemy z kilkunastu par oczu, a w tle dzieją się przeróżne wydarzenia. Nie brakuje tutaj również gęsto lejącej się krwi i strzelanin rodem z najlepszego kina akcji. Tom IV odpowiada na wiele pytań postawionych wcześniej, przede wszystkim skąd wzięła się Wieża i dlaczego rewolwerowiec do niej dąży.  Drobnym minusem może być jednak odczucie, że książka jest troszkę rozwleczona i przegadana. W mojej opinii niektóre wątki rzeczywiście można by pominąć. Śmiało mogę polecić, myślę że nikt się nie zawiedzie. Dajcie się porwać "Ka", dołączcie do Rolanda oraz jego towarzyszy i razem z nimi odkryjcie swoje przeznaczenie.


Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.